Artykuł na życzenie

EURO 2012 - Chleba i igrzysk !


  Panem et circenses - w starożytnym Rzymie okrzyk który wznosiło pospólstwo domagające sie rozrywek i jedzenia. Odbywało sie to zazwyczaj poprzez organizowanie walk gladiatorów, które splecione były z rozdawaniem drobnych monet, czy dosłownie chleba, uczt dla wielu tysięcy poddanych. Pobudki ku temu nie były wcale humanitarne czy z dobrego serca rządzących. Celem ich było uzyskanie poparcia wśród gawiedzi, łagodzenie nastrojów społecznych czy nawet tuszowania ważniejszych spraw w państwie poprzez przekierowanie ich uwagi na proste rozrywki.
  Czy według tego samego schematu organizuje sie w Polsce EURO 2012 ? Zapewne wielu z nas poparło by tą teorie, wielu doszukuje sie też ogromnej szansy zaistnienia na arenie międzynarodowej, możliwości rozwoju infrastruktur czy też po prostu zwyczajne promowanie Polski jako państwa które może stawać w szranki jako organizator wielkich imprez z innymi Państwami.
  Ja skłaniam sie jednak do teorii, że jest to niewątpliwie szansa dla nas jako kraju gdzie wzyscy wkoło uwielbiają narzekać, plują na każdą możliwą, legalnie wybraną władzę i przyjmują za standard każdą nawet najgłupszą modę płynącą z zachodu.
Koszta jakie Polska niewątpliwie poniesie w związku z organizacją piłkarskich igrzysk zostały z góry założone, więc bezpodstawne jest narzekanie teraz jak i bezpodstawne bedzie narzekanie po ile to straciliśmy. Zyski, bezpośrednie, jak i pośrednie są widoczne już teraz: Kampanie reklamowe, inwestorzy, ruchy marketnigowe już od ponad pół roku pracują w mediach. Infrastruktura, która powstała: Stadiony, mosty, drogi, obwodnice itd. są czymś na co byśmy bardzo długo czekali gdyby nie Euro.
Faktem są wątpliwości wielu polityków, czy będzie nas potem stać na utrzymanie stadnionów. Także tutaj jak mantrę będe powtarzał do znudzenia prawo wolnego rynku. Wystarczy je do końca sprywatyzować, prywatny właściciel bedzie stawał na głowie i rzęsach żeby obiekt zarabiał a Państwo jako z zasady najgorszy z możliwych gospodarzy jeśli nie pójdzie po rozum do głowy, na utrzymanie molochów będzie zaglądał do naszych kieszeni. Jeśli prywatnemu właśnicielowi interes nie bedzie szedł, to po prostu ogłosi upadłość i zbankrutuje. Prawa wolnego rynku są twarde ale bardzo proste. Głosy dobiegające od Euro 2012-sceptyków mówią także o tym co miało być wybudowane a ile błędów i zaniechań wyszło tuż przed czerwcowym pierwszym gwizdkiem. Nie można sie z tymi głosami nie zgodzić, są słuszne i jak najbardziej zasadne. Rząd, jak też spółka organizacyjna po prostu przeceniła swoje siły. Ja o dziwo będe chyba bardziej łagodny z osądami. Nie pochwalam socjalistycznej polityki obecnego rządu, lecz mieszkając we Wrocławiu i widząc ile naprawde zostało zrobione aż po prostu trudno narzekać. Możliwe, że mieszkańcy innych miast-gospodarzy mają inne doświadczenia. Jeśli ktoś chciałby napisać o swoich spostrzeżeniach - zapraszam.
  Wracając jednak do meritum sprawy: Czy jest to zamydlanie i zasłanianie spraw ważnych błachą zabawą dla pospólstwa ? Nie sądze, po pierwsze dlatego iż kiedy otrzymaliśmy kredyt zaufania od UEFA w 2007 roku w Cardiff, obecne problemy nie były jeszcze tak widoczne żeby myśleć o zasłonie dymnej. Po drugie... jeśli nawet nie będzie wymiernych zysków, to czy nie warto? Taka impreza jest organizowana w Polsce pierwszy raz, nasi ojcowie ani dziadkowie nie doświadczyli tego, a nasze dzieci ani wnuki pewnie też nie doświadczą. Nie narzekajmy, cieszmy sie tym i pokażmy sie przyjezdnym kibicom z jak najlepszej strony.

2 komentarze:

  1. Prawdopodobnie jakiegoś materialnego związku nie ma .. ale śmieszne zależności można zaobserwować .. ;) http://forsal.pl/artykuly/608590,panstwa_ktore_organizuja_nowozytne_igrzyska_kilka_lat_pozniej_bankrutuja.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie chce forować wyniku tego spektaklu, czas pokaże ale faktycznie przynajmniej finansowo może nie być kolorowo... może przynajmniej sportowo będzie ok :)

    OdpowiedzUsuń