niedziela, 20 stycznia 2013

Fotoradary - Czy dobre? Na dobre ?


  Sam tytuł artykułu może, już budzić mieszane uczucia. Ostatnie tygodnie, kiedy już ucichły zastępcze, mało ważne tematy jak „Mama Madzi – głupoty ciąg dalszy” czy „Sędzia Tuleja – czyli wolność słowa w polskich sądach”, poprzez toczące się sportowe hity naszych szczypiornistów i Agnieszki Radwańskiej przedziera się niepokojący temat foto radarowy. Pewnie każda osoba zmotoryzowana dostała już najdroższe zdjęcie swojego życia lub jest ono w drodze – czego nie oczywiście nikomu nie życzę. Mandaty dostajemy zazwyczaj od 100 zł w górę – najczęściej jest to około 150-200 zł. Problem jaki teraz powstaje i wynoszony jest na świecznik przez media to zwiększenie ilości takowych urządzeń oraz podwyższenie wysokości kar za przekroczenie prędkości... Ma to ponoć wpłynąć na zmniejszenie ilości wypadków i śmiertelności na drogach. Czy tak będzie w rzeczywistości ? Pozostawiam to Waszej ocenie przedstawiając parę faktów :

   Pierwsza sprawa jest taka, że gdyby faktycznie chodziło o wykluczenie piratów drogowych spośród grona kierowców – podwyższono by liczbę punktów karnych za wykroczenia a zmniejszono płatność za nie. Obecnie sprawa wygląda tak , że ten kto ma kasę i stać go na płacenie każdego mandatu – nie straci prawa jazdy. Obecne przepisy pozwalają po otrzymaniu zdjęcia z mandatem – nie wskazywać użytkownika – kierowcy auta, za stosownie powiększoną wysokość mandatu. W praktyce wygląda to tak że np. ktoś kto jeździ po Wrocławiu Porsche 911 średnio 160 km/h dostaje mandat do domu np. – 200 zł, zapłaci 500 zł za nie ujawnianie danych kierowcy pojazdu i śmiga dalej po ulicach jak pocisk. A natomiast osoba która jechała 55 km/h w ograniczeniu do 40 km bo już miał dość wleczenia się swoim Golfem po pustej ulicy, która jest niemiłosiernie długa – dostaje mandat 200 zł i zapłaci go, ma + 2 punkty karne. Zostaje również zapisany w statystyce policyjnej, jako ten który otrzymuje punkty karne, jest uznany za pirata.

   Teraz wyobraźmy sobie sytuacje kiedy to nasi Ustawodawcy faktycznie chcą zadbać o nasze bezpieczeństwo,eliminują piratów na drogach a nie sięgając głębiej do naszych kieszeni serwując nam kolejne setki bardzo drogich, czarno – białych fotografów: Kierowca ze wspomnianego Porsche nie ma możliwości uniknięcia punktów bardzo wielu punktów, słusznie je dostaje a kierowca z Golfa płaci symboliczne 50 zł i bez punktów – gdyż wykroczenie jest iście symboliczne –kara tylko ku przestrodze. Czy nie ma to więcej sensu? Wmawia nam się też, że Polska zajmuje pierwsze miejsce w Europie pod względem wypadkowości na drogach i śmiertelności... A jechał ktoś z Was drogami w Niemczech czy w Anglii ?... tam infrastruktura jest nawet tak zaprojektowana żeby minimalizować możliwość kolizji, drogi nie mają dziur i wyrw (o dziwo są płaskie), są lepiej oznakowane i czytelne, lepiej doświetlone przejścia dla pieszych z barierami i znakami, nawet asfalt ma różne kolory w miejscach o podwyższonym ryzyku, różną strukturę – przystosowaną do danych warunków ... Ale oczywiście najlepiej i najłatwiej zwalić to na garb prędkości i piratów – bo na tym można zarobić nie ponosząc kosztów własnych. Lepiej zarabiać niż wydawać – o tym wie doskonale minister transportu i stąd propaganda foto radarowa.
 
   Poza tym nie wierzcie we wszystko co w internecie piszą – sami sprawdźcie. W każdym kraju inaczej się zlicza statystyki wypadków. Np we Włoszech uraz wypadku na drodze to tylko to co nam się stało od razu na drodze – jeśli np. Uraz kręgosłupa się odezwie 2-3 dni po wypadku – to nie jest zdarzenie drogowe, a w Norwegii do 3 dni po wypadku wszystko jest zliczane – nawet grypa. Pozostawiam to jednak Waszej ocenie i własnemu rozsądkowi, oceniajcie sami czy podwyższona ilość fotoradarów coś daje, coś da i czy wyższe mandaty posłużą bezpieczeństwu na drogach czy będzie to bonusowa kasa dla Rządu ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz